W związku z artykułem Tomasza Frydla publikowanym w pracy zbiorowej „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” oraz nawiązującym do niego artykułem „Spór o Dębicę i pogromy” autorstwa Ryszarda Pajury w tygodniku „Obserwator”, nr 43 (999), Zarząd ŚZŻAK Środowiska 5. PSK AK w Dębicy pragnie przedstawić stanowisko dotyczące osoby Wilhelma Jakiego „Koraba”, żołnierza Armii Krajowej Obwodu Dębica.
Wilhelm Jaki, ps. „Korab” jeszcze przed wojną był funkcjonariuszem Policji Państwowej. W czasie niemieckiej okupacji należał w policji „granatowej” na posterunku w Wielopolu pow. Dębica. Pracował na rzecz wywiadu AK. Brał udział w zdobywaniu broni, w ubezpieczeniu zrzutu lotniczego na terenie placówki odbiorczej „Raszka I” (pomiędzy Niedźwiadą a Małą). Był dowódcą, w stopniu podporucznika, plutonu AK w Małej (Placówka Łączki Kucharskie z Obwodu Dębica). Uczestniczył w walkach z Niemcami podczas akcji „Burza”. Dowodził początkowo II plutonem 1 kompanii, a potem III plutonem w kompanii AK „Ładunek” w II rejonie walki. Wyróżnił się 30 lipca 1944 r. w boju koło leśniczówki Syberówka pod Wielopolem. Uczestniczył w bitwie na polanie Kałużówka w sierpniu 1944 roku. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Po zakończeniu okupacji niemieckiej, za działalność w podziemiu niepodległościowym został uwięziony i skazany na karę śmierci, zamienioną na dożywocie. Więziony (m.in. w Rzeszowie i we Wronkach) do lat siedemdziesiątych. Pomimo pracy w policji „granatowej”, przez całą wojnę służył sprawie polskiej. Był zakonspirowanym żołnierzem Polski Podziemnej. Wspierał ludność polską ostrzegając przed aresztowaniami oraz tuszując sprawy, które mogłyby komukolwiek zaszkodzić. Dowodem jego zaangażowania na rzecz niepodległego państwa polskiego jest fakt, że do końca przynależał do Armii Krajowej, ciesząc się szacunkiem i zaufaniem kolegów oraz przełożonych.
W recenzji do omawianej książki „Korekta obrazu? Refleksje źródłoznawcze wokół książki Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, t. 1-2” – Tomasz Domański z IPN, krytycznie odniósł się do dwutomowego opracowania zbiorowego pod red. Barbary Engelking i Jana Grabowskiego. Domański zauważa, że opracowanie, w znacznej mierze, oparte jest na jednostronnych przekazach źródłowych. „Szczególnie ważnym elementem warsztatu każdego historyka jest zderzenie źródeł różnej proweniencji, ukierunkowane na maksymalnie obiektywne przedstawienie wydarzeń”. W tekście Frydla, Wilhelm Jaki przedstawiony został jedynie na podstawie akt pochodzących ze sfingowanego procesu z okresu PRL, procesu wymierzonego przez komunistów w stosunku do „wroga ludu” – żołnierza Armii Krajowej.
Wilhelm Jaki „Korab” należał do szczególnie zasłużonych oficerów dębickiego podziemia. W czasie bitwy na Kałużówce, ranny Adam Lazarowicz, chciał powierzyć dowództwo właśnie Wilhelmowi Jakiemu „Korabowi”. Próba deprecjonowania jego działalności budzi stanowczy sprzeciw Zarządu ŚZŻAK Środowiska 5. PSK AK w Dębicy.
Ponadto Zarząd ŚZŻAK Środowiska 5. PSK AK w Dębicy z zażenowaniem i ubolewaniem przyjął informację o instalacji artystycznej zrealizowanej przez Dorotę Nieznalską w Lublinie. W instalacji artystka wymienia Dębicę w gronie miast, w których w latach niemieckiej okupacji, miało dojść do międzysąsiedzkich pogromów na ludności żydowskiej. Świadczy to o zupełnej nieznajomości faktów historycznych dot. okupacyjnej historii Dębicy oraz braku poszanowania dla naszych przodków, w tym szerokiej rzeszy żołnierzy Polski Podziemnej, którzy z narażeniem życia wspierali ludność pochodzenia żydowskiego w mrocznych latach okupacji na terenie powiatu dębickiego.
Za Zarząd:
/-/ Maciej Małozięć, prezes
/-/ Elżbieta Jarzębska, wiceprezes
/-/ Małgorzata Grzybowska, sekretarz
czytaj dalej